Efekt motyla, stolik okolicznościowy i dwie pufy…

z Brak komentarzy

Stolik…

Wybrałem się ostatnio na zakupy. Oczywiście nie ma w tym nic dziwnego, no może poza tym że nie robię tego jakoś często. Pomimo że od jakiegoś czasu mieszkam już w swoim mieszkaniu to w tzw. pokoju dziennym – nie będę pisał że w salonie bo byłoby to nieadekwatne do jego rozmiarów – nie posiadałem żadnego stołu ani stolika. Po prostu nie był mi potrzebny.

W weekend zaprosiłem jednak znajomych i doszedłem do wniosku że bez stolika nie damy rady. Wybrałem się do sklepu i rozpocząłem oglądanie. Wybór był spory ale na szczęście od początku jeden ze stolików przykuł moją uwagę. I wedle zasady: pierwszy wybór najlepszy, zakupiłem go. Dodatkowo aby umożliwić siedzenie ze wszystkim stron stolika zakupiłem dwie pufy. Po powrocie do domu złożyłem stolik z części i postawiłem go w przygotowanym wcześniej miejscu. Obok stanęły pufy i… muszę przyznać że nie zdawałem sobie sprawy jak zmieni się wygląd mojego pokoju po kontem estetyki i funkcjonalności.

Stolik swoim wyglądem stanowi ozdobę, ociepla mój pokój a przy tym jest niezwykle funkcjonalny. Znajomi mieli przy czym wypić kawę, a ja pisząc tego bloga trzymam na nim laptopa, którego do tej pory zwykle trzymałem na kolanach. W pokoju zrobiło się cieplej i przytulniej dzięki czemu poprawiło się moje samopoczucie. Muszę przyznać że czekam na każdy wieczór by móc przy tym stoiku usiąść i wypić kubek gorącej herbaty. Kto by pomyślał….

 

 

Efekt motyla

Edward Lorenz amerykański matematyk i meteorolog w latach 60-tych XX wieku pracował nad komputerowym prognozowaniem pogody. Wykorzystał do tego układ 12 równań wyrażających relacje między temperaturą, ciśnieniem, prędkością wiatru itd.

Pracując nad tym wprowadził do komputera dwie liczby wejściowe – najpierw 0,506127, a później 0,506. Rezultatem jaki otrzymał były dwa wykresy coraz bardziej różniące się od siebie w miarę upływu symulowanego czasu. I tak różnica wartości liczb na wejściu programu rzędu 0,025% okazała się bardzo znacząca na wyjściu.

Takie zachowanie jakiegoś układu nazywa się wrażliwością na warunki początkowe lub efektem motyla.  Anegdotycznie mówimy że trzepot skrzydeł motyla, np. w Ohio, może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową.

Innymi słowy mówiąc drobna zmiana w skali mikro może przynieść nam makro efekty. Mnie to bardzo skojarzyło się z wpływem jaki na mój pokój ma mały stolik okolicznościowy…

 

Zmiany…

Podczas sesji coachingowych pojawia się często pytanie jak dużych zmian muszę dokonać by coś się zmieniło w moim życiu prywatnym, zawodowym?

Często osoby, z którymi rozmawiam mówią że nie mają ani siły ani czasu, żeby coś zrobić bo tak wiele jest do zrobienia. A może tak jak w moim przypadku wystarczy jakiś mały krok by efekty zaczęły nas zaskakiwać i dały siłę i motywację do dalszych zmian. Historie wielu ludzi pokazują że niewątpliwie skuteczną metodą zmiany są tzw. małe kroki. Drobne korekty, poprawienie czegoś co odkładam od długiego czasu to może być początek czegoś nowego. Kiedy rozpoczynasz działanie to odzyskujesz poczucie kontroli a to potrafi uskrzydlić…

Co dla Ciebie jest takim stolikiem z pufami? Co może poprawić Twoje samopoczucie na wejściu w proces zmiany po to by później krok po kroku sięgać po więcej? Co jest tym trzepotem skrzydeł motyla, czymś pozornie niewielkim i nie mającym znaczenia co jednak może rozpocząć proces gruntownej zmiany w twoim życiu?

Osobiście cieszę się niezmiernie że prosta zmiana może być początkiem nowej drogi… bardzo liczę że impuls, którego doświadczyłem będzie miał jeszcze więcej pozytywnych efektów w moim życiu. Już myślę o tym jak zaadoptować to doświadczenie do innych obszarów mojego życia by uczynić je bardziej satysfakcjonującym. Może Ty też dołączysz do mnie…

Obserwuj Tomasz Janik:

Ostatnie wpisy od

Zostaw komentarz