Pasja, odpoczynek, regeneracja, energia…

z Brak komentarzy

Pasja, odpoczynek, regeneracja, energia to w ostatnim czasie bardzo bliskie dla mnie terminy a wszystko za sprawą…. żaglówki, której stałem się właścicielem kilka tygodni temu. Ale może od początku…

26453924 - boats in the harbor at dawn.

Historia jednego żeglarza…

W zeszłym roku zastanawiałem się nad sposobem spędzania wolnego czasu z moimi synami. Chciałem abyśmy mieli okazję porobić coś wspólnie na świeżym powietrzu, coś co byłoby „męskie” i miało „smak” przygody.  Szukałem różnych pomysłów i wyobrażałem sobie jak robimy coś razem. Jeden z takich obrazów przemówił do mnie najbardziej.  Wyobraziłem sobie najpierw jak przygotowujemy łódź, potem wypływamy na jezioro trzymając w rękach liny, ster, stawiamy żagle po to aby w końcu zacząć płynąć pchani siłą wiatru. Pomyślałem to może być to! Nie miałem zbyt dużego doświadczenia w żeglowaniu więc podjąłem decyzje, że chciałbym udać się na kurs żeglarski i zdobyć patent żeglarza jachtowego. Tak też zrobiłem. Cały kurs trwał sześć tygodni i zakończył się pozytywnie zdanym egzaminem. Podczas tych sześciu tygodni z człowieka, który rozumowo zdecydował się zostać żeglarzem stawałem się coraz większym entuzjastą tej formy spędzania wolnego czasu.

Wszystko to działo się w zeszłym roku. Prawdziwa eksplozja pasji żeglarskiej nastąpiła jednak dopiero w tym roku. Stało się tak za sprawą mojego znajomego, który namówił mnie i moich synów do rejsu po Mazurach. Tam przyznaje, popłynąłem w rzeczywistości  i w swoim sercu…Po powrocie zacząłem regularnie odwiedzać przystań żeglarską w Wiśle Wielkiej nad jeziorem Goczałkowickim. Wreszcie kupiłem żaglówkę. Małymi krokami też wciągam w pływanie moich synów. Dobrze odnajdują się w przygotowywaniu łodzi do wypłynięcia, powoli też poznają założenia teorii żeglarskiej po to by w przyszłości samemu przejąć ster…

 

Wielkie rzeczy biorą początek z małych

Czasem ciężko się nam na coś zdecydować, znaleźć dla siebie jakieś miejsce i zajęcie. Zastanawiamy się co moglibyśmy robić? Pytania te stawiamy sobie w kontekście życia zawodowego, czasu rodzinnego czy swojego hobby. Moją żeglarską historią chciałem pokazać, że z małego pomysłu zrodziło się coś naprawdę wielkiego co mocno napędza mnie w codziennym życiu.

 

Co zrobiłem?

  • szukałem pomysłu, byłem aktywny nie siedziałem i nie czekałem aż mnie olśni
  • każdy pomysł wizualizowałem, po to by móc przyjrzeć się sobie w danej sytuacji wykorzystując swoją wyobraźnię
  • zacząłem działać w kierunku, który wydał mi się sensowny, pomimo iż na początku nie miałem 100% przekonania.
  • emocje, pasja pojawiły się z czasem

Warto…

…mieć w życiu coś, co zapiera dech w piersiach, coś co nas pochłania ale tak bez granic i kontroli. Coś przy czym możemy się regenerować, odpoczywać, budować relacje z innymi ludźmi i przeżywać przygody.

Obserwuj Tomasz Janik:

Ostatnie wpisy od

Zostaw komentarz